Skończona I gimnazjum
To ten dzień - dzień w którym skończyłam I klasę gimnazjum. Jestem bardzo zadowolona. Nie tylko dlatego, że otrzymałam wysoką średnią, czerwony pasek itd. Nie spałam tej nocy. Myślałam nad moim życiem. Patrzyłam na ciemniejące niebo i wsłuchiwałam się w ciszę. Nie starczyło mi sił aby przeanalizować dzieciństwo. Przetrawiłam tylko kilka ubiegłych lat. To się na nie odbiło, ale nie tak jak myślicie. Oczy mnie piekły ! Myślałam, że w kościele się porycze. To samo na hali. Przeciągali strasznieeee...Jak odbierałam świadectwo to ze łzami w oczach i uśmiechem szłam te kilka metrów, które wydawały się być milami nie dając po sobie poznać, że boli baaardzo T^T, a to wszystko dlatego, że straszne obtarłam sobie stopy balerinami. Na szczęście do dziadka udało mi się dodzwonić. I do domu wróciłam - tyle, że głowa bolała bardziej niż nogi i oczy. Za dobre oceny zarobiłam 150zł. Później pojechałam z mamą rowerem do miasta po chleb i wstąpiłyśmy na kawowe shakei, które pomogły na ból łepka. Resztę piątku spędziłam z Chusiami (tak babcia - nie wiadomo czemu - nazywa gęsi). Siedziałam na huśtawce i patrzyłam się na promienie słońca przedzierające się przez chmury. Zostało mi tylko pakowanie. W niedzielę na Węgry ! Pies jedzie do Budy (i Pesztu - ale Buda ważniejsza). Wracam 3 lipca. Postów, więc nie będzie. Tego pisałam słuchając muzyki...w sumie słucham sobie już od godziny...rap, rock, metal...wszystko. Muzyka jakoś mnie uspokaja i pobudza ,,zmysł artystyczny". Tak już rysuje chmurki... Dziś muszę się wyspać...Dobranocka :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz