OSTRZEŻENIE
NIE RÓBCIE TEGO W DOMU !
Kolejny już cudowny poranek. Lekcje zleciały - oczywiście nie bez głupich tekstów itp.
Około 18 zadzwoniła przyjaciółka i powiedziała, że czeka w domu bloggerki - robimy grilla ! Czemu nie !? Wskoczyłam na rower i ścigając się z traktorem całą drogę ( może 5km) dojechałam. Dziewczyny już były po odpałach, ale ja miałam mnóstwo energii. Z koszyczkiem poszłyśmy do pobliskiego sklepu po kiełbaski i karkówkę (?). Największym wyzwaniem było rozpalenie ognia. Zapałki się łamały, zapalniczki nie działały, a nawet, gdy tańczyłam z WS [Wróżko-Syrenka] Taniec Ogniska płomyczki w sekundę znikały... Przeniosłyśmy się i z pomocą suszarki rozpaliłyśmy (ktoś musiał pomóc). Piekło się długo, więc zaczęłyśmy się zachowywać - co najmniej - jak nawalone dziadki ze wsi. Grałyśmy próbowałyśmy grać, ale nie wychodziło. Nudziło mi się i zaczęłam bawić się chlebem. Najpierw go posoliłam, a później spieprzyłam. Bloggerka wpadła na pomysł, aby go zjeść, jednocześnie nagrywając. Gdy dotknęło to mojego języka... BLEE... zaczęłyśmy pluć, popijać i dalej wypluwać. Raz z powodu ohydnego smaku w buzi, raz ze śmiechu. Bloggerka kucnęła i pluła. Ja stałam i plułam, a WS pluła na mnie. Około 21 rozjechałyśmy się. Jedzenie było pyszne, ale w sobotę nic już nie zmieszczę. Niektórych wydarzeń nie opiszę dla dobra tego świata :)
Głupie tekstu z tego dnia:
(jedna z nas) ,, Ona jest tak głupia, że jest za głupia, żeby być głupią !"
(kol z ławki) ,, Nie patrz się na mnie !!!" - jadąc przede mną i odwracając się do mnie.
(____||___) ,,Ty się z nimi zmówiłaś" | ,, To coś o mnie tak? Tak, to NA PEWNO coś o mnie. Widzę to po waszych minach" - do mnie, bo rozmawiałam i śmiałam się z WSą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz