Zwiedzając UE w powietrzu
Nie dawałam ostatnio znaków życia - moja sprawa i mój problem... Ta ja całe życie mam problemy. Takie większe, takie mniejsze...
I dzień
Razem z moim tatem, ciocią, wujkiem i ich synem poszliśmy, a właściwie pojechaliśmy Czerwonym Busem na kręgle. Grałam pierwszy raz w życiu, ale zremisowałam z wujkiem, który był w tym świetny. Pewnie fart i fakt, że jak się nie staram to mi wychodzi.
II dzionek
Zwiedzanie Londynu. Ach, ale ja nie lubię metra...Big Ben, London Eye, Domek Elki II...nie zdążyliśmy na herbatkę T^T ...Nie chce mi się pisać przez te upały...w Londynie chłodno, a tu jak na pustyni,a poza tym chciałabym zrobić jakiś komiks, może mangę, ale leń do mnie przemawia do tego stopnia, że nawet obiadu nie zjadłam (tylko trochę sernika i wafla ;P)
III dzień
Nie pamiętam, ale tez zwiedzaliśmy
IV DAY
Chyba zakupy...
V dzionek
Prawdopodobnie tego dnia...Byłam z wujkiem na wieży. 311 schodków. Jaka byłam szczęśliwa - jak po północy (czasu w Londynie) poszłam do łóżka
VI doba
We're come back! I dalej euforia, bo lecę samolotem przy okazji gapiąc się np na Pragę.
Kupiłam sobie kilka koszulek, converse'y i adidaski. Och ! I ,,TO COŚ" (Mati wie co ^^) Oczywiście drobiazgi dla przyjaciółek...Breloczki, kosmetyczka dla Mati i..........(...) świeczka dla Pati :)
Teraz oglądam, to co lubię i od czasu do czasu rozmawiam z ciocią i wujkiem, którzy przyjechali dzisiaj po południu.
Podziękowania dla wujka Tomka za wspaniałe wakacje!
PS Chyba nie będę już pisała z powodów osobistych...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń