Dziwne sny, pyszny obiad i Stara Karolcia
Dzisiaj baaardzo krótko, bo muszę coś zrobić...Wczoraj poszłam spać bardzo wcześnie (22:00) i wstałam po 6 i leżałam...nie chciała nikogo obudzić, ale w końcu zasnęłam. Śniło i się jak w za ciężki plecaku szkolnym co chwila wywracałam się próbując przegonić osła ze zboża (WTF?!). Później bułka z serem białym i pomidorkiem i czas zrobić obiad. Kotlety i bułeczki. Wszystko wyszło i dostaje ciągle za to pochwały. Taaa od teraz ja gotuje. W sumie lubię to :) Byłam w mieście i znalazła płótna. Było za mało czasu i nie zdążyłam ich kupić, ale niedługo będą całe w moich farbach ^^ Dzisiaj łaziłam w euforii. Dlaczego ? Tajemnicaaa~ Dzisiaj lało, a ja biegałam za ziemniakami by je obrać do kotlecików. Żadnego nie spaliłam. Skąd to szczęście ? Nie wiem~ Mama tańczyła mi w progu i ,,śpiewała" piosenki ludowe przy których sąsiad wywalał gnój. Why ? - I don't know :D Nic mnie nie jest w stanie zezłościć ! Co się ze mną dzieje ? Albo mi odwala, albo stara Karolcia - ta mała 7-letnia - wyłazi. Niech wychodzi, tęsknie za nią !!! Chce żeby została i nie wracała do mojej mrocznej czaszki. Być może ktoś niedługo ją pozna. Ona jest inna niż ,,ja", to chodzące szczęście i prawdziwy uśmiech !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz