Muzyka

niedziela, 5 lipca 2015

29. Jestem ninja - dam sobe radę !

Dzień II (znów chcą się nas pozbyć !)

Nie pamiętam co robiłam rano, ale później, po śniadaniu (nieco lepszym, bo chleb dali) mieliśmy ćwiczenia. Były...niespotykane - mam na myśli ,, co to ***** jest ?! Wstyd !", ale co tam. Następnie dostaliśmy mapy i nauczyciela w zestawie.  Byłam w drużynie z Pati, Mati, Deseczką i dwiema najmłodszymi dziewczynkami z Obozu Zagłady. Opiekunka była wybawieniem - pani Kasia z anglika. Dość, że ją lubimy to wytłumaczy nam co mamy robić. Nazywałyśmy się Witches...jak na wieźmy przystało 3:> Upał jeszcze gorszy, plecaki ciężkie i czarne. Pierwsze zadanie (po przejściu trasy i próbach przeczytania nazw ulic) - rzut piłeczką do celu. Każda z nas trafiła 1/6 ha ha... Punk drugi (był obok I) - rzucamy Czymś ( to wyglądało jak metalowe gwiazdki ? Pierwsze skojarzenie: broń ninja!). Trafiłam za każdym razem, jak na ninję przystało. Poźniej z łukiem było gorzej, bo trafiłam bardzo daleko, aleeee nad celem -_- . Omijając punkty 3 i 4, bo punkt 5 był bliżej - worki. Hopsamy 10m w workach. Co my ziemniaki ?! Oczywiście moje nogi są troche długie (jak ma się 170cm wzrostu to...) i ,,opakowanie" zakryło jakieś 10cm nad kolana. Myślałam, że się wyrąbie, ale - tym razem - nie. Punkt 4. był czymś w rodzaju toru przeszkód jaki widziałam na egzaminie na kartę rowerową. Też jakoś dałam radę. Ostatni punkt Quiz, miał być najłatwiejszy, ale był najgorszy. Łaziłyśmy szukają niestworzonych rzeczy...Masakra. Olałyśmy  trochę sprawę, bo sił zabrakło. Zajęłyśmy III miejsce i TYM RAZEM nagrody były !?!?! WTF !?!?! To była raczej kara, ale kto by się słuchał nauczycieli na ,,wakacjach"? Dzień zakończył się jak zwykle. Chyba byliśmy w Intersparzeeee, ale nie pamiętam ;)
Dzień II też nie był wypoczynkiem....

Pozdro dla czytelników z Polski, USA, Węgrzech, Irlandii i Nigerii 
Tak patrzę i widzę, że tam ktoś mnie odwiedza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz