Biorę ołówek i nic
Pogoda wspaniała....leje i leje. To nie jest deszczyk, tylko chmury się podarły ! Mam kiepski humor. Od dłuższego czasu po prostu nie wiem co narysować. Dzisiaj doszło do tego, że bazgrałam zapałką, bo węglem robi się ciekawy cień. Oczy już mnie bolą. Od kilku dni nie śpię dobrze, jeśli w ogóle to snem można nazwać. Leżę chwilę, ale nie wytrzymuje bezczynności i chcę coś naszkicować, siadam, biorę sprzęt w ręce i - klapa. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Zero pomysłów...Normalnie w ciągu dnia mam przynajmniej jedno skończone, zacieniowane/ niekiedy pokolorowane dzieło. I co z tym zrobić. Chyba muszę zaczekać i coś w końcu samo się pojawi. Mam czas. Rysunki Was nie ciekawią, więc dodawać nie będę. Pa pa idę intensywnie tworzyć we łbie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz