Patrz wyżej
Wydaje mi się, że ta ,,depresja" mi przeszła. Niestety moje nerwy są... ja jestem w tej chwili jak tykająca bomba. Mama zmusza mnie do jedzenia, kuzyn strzela tekstami...jego mama twierdzi, że ja, że JA ?! uczę go przeklinać i pokazywać ,,środkowego palca". Nie, to nie jest prawda. Nie chcę ścinać paznokci, nie mam w czym na rozpoczęcie piekła, znaczy szkoły. Jednak jest światełko w tunelu. Ktoś kto bardzo denerwował (ładnie napisane) moje przyjaciółki na 100% się wyprowadza ^.^ Ja jestem 50% happy, bo zaczęłam lepiej się odżywiać i w lustrze wydawało mi się, że schudłam... 50% nie, bo waga pokazuje co innego. Nie wiem czy jej wierzyć, bo mama mówi, że niestety dobrze działa, a inni, że źle, bo baterie stare. Znów powód do rozpaczy, czyli o.48zł na koncie (było 0.70, ale moja mama zostawiła - norma - w domu telefon, a jaj jej wysłałam smsa, żeby mi karte kupiła).
Dziś razem z mamą, kuzynem, ciocią i kuzynką byłyśmy (wiem co pisze byłyśmy) na pizzy. Dawno takiego żarcia nie jadłam. Nie mam wyrzutów sumienia, bo dziś była wojna i jadłam tylko suche kluski, kilka kawałków ptasiego mleczka i kawałek wafla. Nie będę wnikać o co poszło -_-
Doszłam do wniosku, że raz na jakiś czas, czasami codziennie - mogę posta napisać. Może takie ,,wywalenie myśli" jakoś pomaga ?
Musze się przyznać, że przez całe wakacje (wyjątki dwie noce - pobudka o 3, by film obejrzeć<3) wstawałam po 9/10 i raz po 11 XD No został tydzień. Nie mogę go zmarnować, Chętnie poszłabym na shake'a kawowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz